Papieskie kondolencje z okazji śmierci byłego prezydenta Chile
Vatican News PL/KAI
PAP/Esteban Garay
Pogrzeb byłego prezydenta Chile
Po tragicznej śmierci w katastrofie śmigłowca byłego prezydenta Chile, Sebastiána Piñery, „Jego Świątobliwość Franciszek, mając w żywej pamięci tego człowieka wiary, który wykazał się wielkimi darami intelektu i szczerą pasją do chilijskiego życia politycznego, modli się o jego wieczny odpoczynek, składając jednocześnie serdeczne kondolencje jego rodzinie i wszystkim, którzy opłakują tak bolesną stratę”. Czytamy o tym w telegramie podpisanym przez watykańskiego sekretarza stanu.
Sebastián Piñera dwukrotnie sprawował kadencję głowy państwa w Chile: w latach 2010-2014 oraz 2018-2022. Do jego śmierci doszło w wyniku wypadku, który miał miejsce we wtorek 6 lutego. Pilotowany przezeń helikopter uderzył w jezioro Ranco w Andach. Najprawdopodobniej, straciwszy przytomność, były prezydent utonął. Miał 74 lata. Jego ciało odnalazła później chilijska marynarka wojenna.
Z powodu jego śmierci w kraju ogłoszono trzydniową żałobę narodową.
Papież Franciszek przesłał telegram kondolencyjny po śmierci śp. abp Wojciecha Ziemby
ks. ms, maj / Olsztyn (KAI)
archiwarm.pl
"Jego Świątobliwość Franciszek powiadomiony o śmierci śp. arcybiskupa seniora archidiecezji warmińskiej Wojciecha Ziemby, łączy się w żałobie z Waszą Ekscelencją, rodziną Zmarłego, duchowieństwem i uczestnikami liturgii pogrzebowej (...) - napisał kard. Pietro Parolin, Sekretarz Stanu Stolicy Apostolskiej, w telegramie kondolencyjnym skierowanym do abp Józefa Górzyńskiego, metropolity warmińskiego po śmierci abp. Wojciecha Ziemby.
Pojechała pożegnać się z Matką Bożą... wróciła uzdrowiona
"Cuda dzieją się po cichu. O jasnogórskich cudach i łaskach", Anita Czupryn
Magdalena Pijewska/Niedziela
Sierpień 1951 roku na Podlasiu był szczególnie upalny. Kobieta
pracująca w polu co i raz prostowała grzbiet i ocierała
pot z czoła. A tu jeszcze tyle do zrobienia! Jak tu ze
wszystkim zdążyć? W domu troje małych dzieci, czekają
na matkę, na obiad! Nagle chwyciła ją niemożliwa słabość,
przed oczami zrobiło się ciemno. Upadła zemdlona.
Obudziła się w szpitalu w Białymstoku. Lekarz miał posępną
minę. „Gruźlica. Płuca jak sito. Kobieto! Dlaczegoś się
wcześniej nie leczyła?! Tu już nie ma ratunku!” Młoda matka
pogodzona z diagnozą poprosiła męża i swoją mamę,
aby zawieźli ją na Jasną Górę. Jeśli taka wola Boża, trzeba
się pożegnać z Jasnogórską Panią.