Jeżeli brakuje Bożego fundamentu i nadziei życia wiecznego, godność człowieka, jak to się często dzisiaj stwierdza, doznaje bardzo poważnego uszczerbku, a tajemnice życia i śmierci, winy i cierpienia pozostają bez rozwiązania, tak że ludzie nierzadko popadają w zwątpienie” – ten fragment dokumentów Soboru Watykańskiego II m.in. przytoczył papież Franciszek w bulli „Spes non confundit” na Rok Jubileuszowy poświęcony nadziei właśnie.
Nie chcę tutaj wpisywać się w całą narrację karmiącą ludzi rozmaitymi lękami, katastroficznymi wizjami przyszłości, desperackimi diagnozami… Tego mamy w naszym świecie aż nadto. Nie twierdzę tym samym, że wszystko jest w porządku i nie mamy podstaw do zmartwień. Każde pokolenie przed takowymi staje i musi podjąć wysiłki, aby przezwyciężyć mniejsze czy większe kryzysy.
W tym wszystkim nie możemy jednak zapomnieć, że zmartwychwstanie Jezusa może i winno stanowić ów fundament nadziei, o której przypomniał papież. Zmartwychwstanie jest kotwicą, jest fundamentem przynoszącym rozwiązanie tajemnicy życia i śmierci. Moc zmartwychwstania jest większą od „sumy wszystkich strachów”, jakich może doznać człowiek.
Pomóż w rozwoju naszego portalu