Reklama

Wiadomości

Dzieci Wyklętych piszą do Bieruta

Rodzina Zarzyckich. Jedna z sióstr osobiscie pisała list do Bieruta proszac o ocalenie obojga rodziców. List został bez odpowiedzi

Archiwum rodzinne Magdaleny Zarzyckiej-Redwan

Rodzina Zarzyckich. Jedna z sióstr osobiscie pisała list do Bieruta proszac o ocalenie obojga rodziców. List został bez odpowiedzi

Ofiarami komunistycznego terroru po wojnie byli nie tylko Wyklęci, ale także ich rodziny. Dramatycznym wątkiem tej historii są losy dzieci z tych rodzin. Stygmatyzowane, żyjące w cieniu rodzinnej tragedii próbowały rozpaczliwie ratować skazanych na śmierć ojców.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Warto wrócić do podjętej przed kilkoma laty inicjatywy odszukiwania w archiwach listów dzieci Żołnierzy Niezłomnych pisanych do prezydenta Bolesława Bieruta z prośbą o ułaskawienie ich ojców. Historia widziana z perspektywy przeżyć dzieci żyjących w cieniu śmierci ojców odsłania grozę tamtych czasów, pokazuje zderzenie najmłodszych z machiną totalitarnego państwa, którego władza uzurpowała sobie prawo do decydowania nie tylko o życiu i śmierci ich rodziców, ale także o losie niewinnych i zalęknionych dzieci.

Autorami listów są dzieci od 7. do 14. roku życia, choć nie można wykluczyć dyskretnej pomocy dorosłych przy ich redakcji. Adresowane są one bezpośrednio do prezydenta, a ponieważ odnaleziono je w zespole archiwalnym Kancelarii Cywilnej Prezydenta RP i Kancelarii Rady Państwa, należy wnioskować, że trafiały we właściwe miejsce. Dotyczą przełomu lat 40. i 50. XX wieku, a więc początków stalinizmu.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Treść listów, pisanych ręcznie dziecięcą ręką, ujawnia powtarzający się schemat typowy dla formy listu prośby, w warstwie emocjonalnej natomiast jest ona aż gęsta od uczuć i przeżyć, które przerastają niejednego dorosłego człowieka.

Ja, mała Haneczka...

Niektóre z listów zaczynają się od słowa „Prośba”, w jednym napisano: „Podanie o ułaskawienie”. Pierwsze zdania zawierają zwykle krótkie przedstawienie się autora, który podaje swoje imię oraz często wiek, np.: „Ja, mała Ewunia Ścisło chociaż nie umiem jeszcze dobrze pisać, bo mam dopiero 7-my rok życia...”. W innym czytamy: „Ja, mała Haneczka (...) mam 8 lat, chodzę do trzeciej klasy szkoły powszechnej...”. Rodzeństwo Pilarskich, Janusz i Halina, pisze: „Mamy oboje po 14 lat, chodzimy do ósmej klasy, jesteśmy dziećmi tatusia Mariana Pilarskiego, którego Wojskowy Sąd w Lublinie skazał na śmierć”. Bardzo ważnym wątkiem listów było przedstawienie sytuacji życiowej rodziny, która miała być w intencji piszących ważnym argumentem dotykającym serce adresata. Mały Aleksander Kawalec prosi ze swoim „maleńkim braciszkiem Andrzejem”. W tym miejscu zwykle dodawano ważne szczegóły opisujące trudną sytuację rodziny. Trzynastoletni Jurek Chmiel pisze w imieniu swoim i swego młodszego braciszka, że stracili matkę przed 9 laty, i dodaje: „gdybyśmy stracili Ojca, zostalibyśmy zupełni sami na świecie. (...) Gdy Tatuś został aresztowany właściwie ja sam opiekuję się bratem. Jestem w ósmej klasie”. Wspomniany Aleksander pisze: „Nie mamy nikogo kto by nami się opiekował oprócz mamusi, a jeżeli Tatusia nie stanie to i Mamusia nie będzie miała siły do pracy”. Mała Hania pisała: „Mam jeszcze dwie młodsze siostrzyczki i najmłodszego braciszka 3 latka. Mamusia pracuje w szkole. (...) My i nasza mamusia nie mamy nikogo, kto by nam pomógł uratować Tatusia od śmierci, a nas od sieroctwa”. Dzieci zapewniają o tym, że kochają swoich tatusiów. Rodzeństwo 14-letnich Pilarskich pisze: „Nasz tatuś był dla nas dobry i chcielibyśmy, żeby on żył”. Hania z kolei dzieli się swoim zagubieniem: „Nie rozumiem, co to są sprawy polityczne, ale rozumiem, że Tatuś nasz ma zginąć, a my mamy zostać sierotami”. Lęk przed osieroceniem wraca także w liście 7-letniej Ewuni: „Wróć mi mojego tatusia, zachowaj go przy życiu, abym ja też jak inne dzieci miała swego tatusia, aby w moim domu nie było tak źle, głucho, zimno i ponuro, aby mamusia i babcia przestały wreszcie płakać”.

Reklama

Błagamy, ocal tatusia

W takim zagęszczeniu skrajnych emocji padały często błagania połączone z wiarą w moc decyzji prezydenta. Ewa wręcz krzyczała: „Ocal mego tatusia Obywatelu Prezydencie, bo Ty możesz tego dokonać”. Mała Hania błagała: „Wierzę, że ty wszystko możesz, że Ciebie wszyscy słuchają, że jedno Twoje słowo może nam wrócić Ojca. Sprawa poszła do Warszawy, ma być rewizja procesu. Więc błagam Cię pomóż, ocal, wróć nam Ojca”. Swój list z dramatycznymi słowami: „Polecam więc Twojej łasce życie mojego Tatusia i całuje Twe ręce Najdostojniejszy Panie”, rodzeństwo Pilarskich kończy słowami: „Wiemy, że Ob. Prezydent jest ojcem naszego narodu i jest bardzo dobry tak samo jak wielki Stalin, więc mamy nadzieję, że tej prośby Ob. Prezydent nie odrzuci. Prosimy o to i błagamy”. Wątek „ojca narodu” powtarza się w innych listach, tak jak motyw miłości prezydenta do dzieci. Hania pisała: „Wiem, że kochasz dzieci, wiec ufam, że się nie pogniewasz na mnie, że mnie wysłuchasz i pomożesz”. Trzynastoletni Jurek w dramatycznym tonie prosi: „Zwracamy się do Ciebie jak do naszego jedynego Opiekuna (...). Błagamy Ciebie Opiekunie wszystkich dzieci, abyśmy nie stracili Tatusia i zostali sierotami”.

Reklama

W nielicznych listach, w postawie wielkiej pokory, dzieci piszą o „winie” czy „grzechach” swoich ojców wobec Polski Ludowej, powtarzając sfingowane zarzuty prokuratury. Rodzeństwo Pilarskich pisze: „My na procesie dowiedzieliśmy się, że tatuś zgrzeszył przeciwko Polsce Ludowej”. Znamiennym wątkiem tych dramatycznych listów były obietnice składane przez ich autorów, które miały przekonać Bieruta. Pilarscy wyrażają żal z tego powodu i obiecują: „(...) będziemy dobrze się uczyć i walczyć o pokój, aby nasza Polska Ludowa była z nas zadowolona”. Hania zapewnia: „A my, gdy urośniemy, wdzięczni Polsce, pracować będziemy dla Niej ze wszystkich sił”. Mała Ewa obiecuje: za ułaskawienie „tatuś mój i my wszyscy i ja będziemy Ci starali się odwdzięczyć przez jak najlepsze spełnienie swych obowiązków wobec Ojczyzny naszej”. Nie można się uwolnić od wrażenia, że dzieci mówiły dokładnie to, czego od nich oczekiwała władza, a nawet posługiwały się jej językiem. Nie rozstrzygając kwestii wiarygodności tych deklaracji, widzimy, że dzieci były gotowe na wszystko, by ratować swoich ojców. W niektórych przypadkach zapewniały o modlitwie za Bieruta. Hania deklarowała: „Za Ciebie zaś Najdroższy Panie prezydencie modlić się będziemy, by Ci Bóg użyczył najdłuższego życia i najwyższej mądrości w rządzeniu Naszą ojczyzną”.

Reklama

Dramatyczny epilog

Tadeusz Pleśniak, ojciec 8-letniej Hani, został zamordowany strzałem w tył głowy 4 miesiące po napisaniu prośby przez córkę. W chwili śmierci miał 37 lat. Osierocił czworo dzieci. Marian Pilarski, ojciec 14-letnich Janusza i Haliny, został zamordowany 5 miesięcy po napisaniu listu do Bieruta. W chwili śmierci miał 53 lata. Pogrzebane anonimowo szczątki zostały odnalezione dopiero w 2017 r. D. Ścisło, ojciec małej Ewuni, w celi śmierci spędził 120 dni, po czym karę śmierci zamieniono mu na dożywocie. Warunkowo został zwolniony z więzienia w 1956 r. Mieczysław Kawalec, ojciec Aleksandra i Andrzejka, został stracony 5 miesięcy po napisaniu prośby przez synów. K. Chmiela, ojca Jurka i Zbysia, stracono kilka miesięcy po liście starszego syna do prezydenta. Ciało najprawdopodobniej pogrzebano anonimowo na „Łączce”.

Wszyscy skazani padli ofiarą sądowej zbrodni opartej na zmistyfikowanym procesie. Były to „zbrodnie w majestacie prawa”. Ich ofiary nie zasługiwały na łaskę prezydenta. Na współczucie prezydenta nie zasługiwały też ich dzieci, które podjęły próbę ratowania swoich ojców. Nieraz przez większość swego życia musiały się mierzyć z piętnem dzieci wyklętych bandytów.

* Pisownię w listach zostawiono w oryginalnym brzmieniu.

Podziel się:

Oceń:

+1 0
2023-02-28 13:23

[ TEMATY ]

Wybrane dla Ciebie

Życie religijne w Muzeum Żołnierzy Wyklętych i Więźniów Politycznych PRL

muzeumzolnierzywykletych.pl

Wizyta w Muzeum Żołnierzy Wyklętych i Więźniów Politycznych PRL to wstrząsające i głębokie przeżycie skali męczeństwa jakie ponosili polscy patrioci (...). Wychodzący często przyznają, że do tej pory nie zdawali sobie sprawy, że tak bolesne miejsce istnieje na mapie Warszawy – powiedział ks. Tomasz Trzaska. W rozmowie z KAI kapelan muzeum na Rakowieckiej opowiedział o życiu religijnym jakie toczy się w byłej katowni UB. Odniósł się też m.in. do zarzutów jakie padają wobec Żołnierzy Wyklętych, a także wyjaśnił jak radzić sobie z uczuciem gniewu wobec oprawców, którzy z zimną krwią mordowali polskich bohaterów.

Więcej ...

Josemaria Escriva de Balaguer

Niedziela Ogólnopolska 1/2002

Josemaria Escriva de Balaguer- założyciel Opus Dei

pl.wikipedia.org

Josemaria Escriva de Balaguer- założyciel Opus Dei

Więcej ...

Papież o narkomanii: walka z tą plagą wymaga odwagi

2024-06-26 09:41

PAP/EPA/ANGELO CARCONI

Nie możemy być obojętni w obliczu tragedii milionów ludzi uzależnionych od substancji odurzających, a także w obliczu skandalu nielegalnej produkcji i handlu narkotykami – powiedział Papież na audiencji ogólnej. Dziś wyjątkowo nie kontynuował cyklu katechez o Duchu Świętym, lecz skupił się na jednym temacie: walce z narkomanią. Podkreślił, że jest to plaga, która rodzi przemoc, sieje cierpienie i śmierć. Dlatego „wymaga aktu odwagi ze strony całego społeczeństwa”.

Więcej ...

Reklama

Najpopularniejsze

Kielce: siostry boromeuszki odchodzą z seminarium, a tym...

Niedziela Kielecka

Kielce: siostry boromeuszki odchodzą z seminarium, a tym...

W. Brytania: Polski ksiądz Piotr G. oskarżony o 10...

Kościół

W. Brytania: Polski ksiądz Piotr G. oskarżony o 10...

Zmiany kapłanów 2024 r.

Kościół

Zmiany kapłanów 2024 r.

Jak wygląda moja modlitwa?

Wiara

Jak wygląda moja modlitwa?

Wakacyjny savoir vivre w Kościele

Niedziela Łódzka

Wakacyjny savoir vivre w Kościele

Zmiany personalne w diecezji bielsko-żywieckiej 2024

Niedziela na Podbeskidziu

Zmiany personalne w diecezji bielsko-żywieckiej 2024

Diecezja kielecka: zmiany kapłanów 2024

Kościół

Diecezja kielecka: zmiany kapłanów 2024

Zmiany personalne w diecezji rzeszowskiej

Kościół

Zmiany personalne w diecezji rzeszowskiej

Nauczycielu, nic Cię to nie obchodzi, że giniemy?

Kościół

Nauczycielu, nic Cię to nie obchodzi, że giniemy?