Reklama

Niedziela Przemyska

Pomagamy Ukrainie

Abp Adam Szal z kard. Konradem Krajewskim na Dworcu Głównym w Przemyślu

Ks. Maciej Flader

Abp Adam Szal z kard. Konradem Krajewskim na Dworcu Głównym w Przemyślu

W świątecznej atmosferze, z abp. Adamem Szalem rozmawia ks. Zbigniew Suchy.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ks. Zbigniew Suchy: W ramach naszych rozważań na temat drogi pokoju, chciałbym na ten świąteczny czas poprosić o podzielenie się wrażeniami. Pierwsze moje pytanie dotyczy wizyt Księdza Arcybiskupa u uchodźców; jakie wrażenia, jakie przeżycia temu towarzyszyły?

Abp Adam Szal: Normalny tok pracy duszpasterskiej, związany z wizytacją, którą przeprowadziłem w dekanacie brzozowskim, został jakby powiększony o te niezwykłe wydarzenia związane z wojną, która ma miejsce na Ukrainie. Cała nasza Ojczyzna, także i nasze Podkarpacie stanęło przed trudnym wyzwaniem, jakim jest pojawienie się tych, którzy uciekają ratując swoje życie. Na terenie naszej archidiecezji są trzy przejścia graniczne, gdzie przyjmujemy uchodźców i przekierowujemy w większości w głąb Polski czy na Zachód, do innych państw. Od samego początku władze lokalne korzystały z pomocy wolontariuszy, tych, którzy są wolontariuszami niejako z urzędu, to znaczy straż pożarna, ratownicy, ale także wolontariuszy, którzy z dobrego serca przyjechali nie tylko z terenu archidiecezji przemyskiej, ale i z całej Ojczyzny, a nawet i spoza Polski. Chciałbym podkreślić, że Kościół stara się być obecny na szlaku tych udręczonych ludzi. Szczególną rolę odgrywa tu Caritas Archidiecezji Przemyskiej, jak i Caritas Polska, bo żeby taka działalność była sensowna, musi być skoordynowana. Kilkakrotnie byłem na przejściu granicznym czy też na dworcu kolejowym. Często odbywało się to w takich ważnych okolicznościach, na przykład przy obecności kard. Konrada Krajewskiego czy też kard. Gerharda Müllera. Obaj byli otwarci na tę wizytę i taki był też cel ich przyjazdu do Przemyśla. Byłem także wtedy, kiedy trzeba było zobaczyć jak wygląda przejście w Korczowej, w noclegowni w Młynach, czy też w miejscach, gdzie zatrzymywali się uciekinierzy w parafii w Korczowej. Byłem także w Medyce na przejściu granicznym już w tym okresie późniejszym, kiedy ta główna fala uchodźców minęła. Jakie jest moje wrażenie? Jest oczywiście przejmujące, choćby dlatego, że w więcej niż w 90% są to matki z dziećmi, jak to fachowcy oszacowali – połowa z nich to bezbronne dzieci. To wielkie wyzwanie także dla służb publicznych, dla szkół, dla szpitali, dla tych, którzy się opiekują uciekinierami. Drugie spostrzeżenie to jest piękny odzew ludzi, którzy pospieszyli z pomocą potrzebującym. Chciałbym przy tej okazji podziękować tym wszystkim, którzy pospieszyli z pomocą, a więc rodzinom, bo wiele rodzin, nawet z własnej inicjatywy szukało tych uchodźców, żeby ich przyjąć. W jednej z parafii wizytowanej przeze mnie okazało się, że uczennica ze szkoły podstawowej niejako wymogła na rodzicach, żeby poszukali kogoś, kto potrzebuje pomocy i przyprowadzili do domu, bo jak mówiła: „u nas jest tyle pomieszczeń i można kogoś przyjąć”. Bardzo też dziękuję tym wolontariuszom, którzy pełnią służbę na dworcu czy na przejściach granicznych. Dziękuje także tym wszystkim, którzy przygotowują posiłki. To są wzruszające sytuacje, jak choćby dowiedziałem się od duszpasterza w Medyce, że połowa parafii robi kanapki. To było takie budujące, że ludzie nie odwrócili się od tych, którzy przybywają. Wiemy też, że jest wiele darów, które są przekazywane przez Caritas na Ukrainę przy pomocy zorganizowanego transportu z Leżajska czy z Przemyśla do Lwowa. Caritas zorganizowała przejazd ponad dwustu tirów. Oczywiście to są różne rzeczy docierające do nas z głębi Polski, ale trzeba je odpowiednio przepakować i przesłać. Trzeba też wspomnieć o takiej inicjatywie, że Caritas funduje paliwo do tirów, które jadą z Leżajska do Lwowa i tam są przez Caritas Lwowską przejmowane. Należy też wspomnieć o wrażliwości Ojca Świętego, który przekazał pewne środki na Ukrainę. Z tych środków zostały zakupione agregaty prądotwórcze. Te środki zostały przekazane przez pośrednictwo kard. Konrada Krajewskiego. Także kard. Gerhard Müller przekazał darowiznę dla Caritas po to, żeby wesprzeć tych, którzy tej pomocy potrzebują. Cieszę się też z otwartości poszczególnych parafii, ale też naszego Seminarium. Jeszcze raz podkreślam wielką życzliwość sióstr zakonnych, które przyjmowały uchodźców. Przykładowo wspomnę choćby te w Przemyślu Siostry Służebniczki czy Siostry Sługi Jezusa. Te ostatnie pomogły studentom z Ekwadoru, którzy uciekali z tą pierwszą falą. Pomogły tak, że przyjmowały do swojego domu, ale także dopomogły dostać się do Warszawy, skąd studenci odlecieli do swojej ojczyzny. Takich sposobów pomocy jest dużo, warto o tym pisać i mówić, żeby pokazać to otwarte serce dla potrzebujących. To doświadczenie pokazuje wielką solidarność mieszkańców Podkarpacia z tymi, którzy uciekają przed wojną.

Reklama

Pozostając w tym klimacie, chciałbym zapytać, jak Ksiądz Arcybiskup przeżywał Wielkanoc, kiedy był w jednostce wojskowej w Bartoszycach?

To jest odległa przeszłość, ale może związana z obecnym czasem przez to, że trwa wojna na Ukrainie i jest wiele niepokoju w sercu człowieka. Jako klerycy przeżywaliśmy te dni pełniąc służbę. Nie było takiej możliwości, żeby pójść do kościoła, żeby uczestniczyć w nabożeństwach. Zasadniczo modliliśmy się wspólnie w jednostce wojskowej w koszarach. Kiedy były większe możliwości wyjścia to wtedy niektórym z nas udawało się pojechać do domu na urlop, to wtedy włączaliśmy się w modlitwę w naszych rodzinnych parafiach. W drugim roku służby łatwiej było pójść na przepustkę i na miejscu w Bartoszycach pójść do kościoła. Zawsze ta tradycja była, zarówno gdy chodzi o święta Bożego Narodzenia dzieliliśmy się opłatkiem, a w Święta Wielkanocne dzieliliśmy się jajkiem. Były to swego rodzaju smutne święta, bo byliśmy oderwani od rodzin, od Seminarium. Cechą charakterystyczna naszej jednostki było to, że batalion klerycki najczęściej wyznaczano na służbę wartowniczą wtedy, kiedy inni świętowali bardziej uroczyście. Nasza wojskowa solidarność klerycka sprawiała, że czuliśmy ten posmak świąt.

Święta to także czas składania życzeń. Czego Ksiądz Arcybiskup chciałby życzyć diecezji, wszystkim ludziom dobrej woli?

Myśląc nad życzeniami, które warto by było wypowiedzieć teraz, w tym kontekście, chciałbym nawiązać do słów Pana Jezusa, które wypowiedział w Wieczerniku podczas Ostatniej Wieczerzy. To słowa – jak wszystkie słowa Chrystusa – są bardzo aktualne: „Pokój zostawiam wam, pokój Mój daję wam, nie tak jak daje świat, Ja wam daję”. Ale przy okazji Pan Jezus w czasie Ostatniej Wieczerzy wspomniał, że nas, jako uczniów Chrystusa czeka trud: „To wam powiedziałem, abyście pokój we Mnie mieli, na świecie doznacie ucisku, ale miejcie odwagę, Jam zwyciężył świat…”. Chciałbym to pozdrowienie Chrystusa przedłużyć, zachęcając także do tego, byśmy żyli w pokoju serca, bo jak wspomniał swego czasu św. Maksymilian Kolbe, pokój w świecie rozpoczyna się od pokoju w naszym ludzkim sercu, od naszego uporządkowania. Tego pokoju życzę wszystkim, by w naszych rodzinach przy świątecznym stole zapanowała atmosfera pełna życzliwości i radości ze wspólnego przebywania i spotkania we wspólnocie zmartwychwstałego Chrystusa. Chciałbym życzyć tego pokoju naszej Ojczyźnie. W sposób szczególny pozdrawiam Czytelników Niedzieli, a także i tych, którzy są gośćmi naszej archidiecezji, którzy patrzą na nas. Oby przykład naszego życia wiązał ich jeszcze bardziej z Panem Bogiem i z Chrystusem Zmartwychwstałym. Pozdrawiam także chorych, cierpiących, tych którzy są bardzo bliscy Chrystusowi Ukrzyżowanemu przez cierpienia związane z chorobą czy wiekiem i przeżywanymi trudnościami. Pamiętajmy – Pokój Wam – to pozdrowienie Chrystusa niech zagości w naszych sercach i w naszych domach.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Podziel się:

Oceń:

2022-04-12 12:20

[ TEMATY ]

Wybrane dla Ciebie

Katedra wspiera lwowską parafię

Niedziela legnicka 11/2022, str. II

Obraz Matki Bożej z Nadwórnej przywieziony po II wojnie światowej

Ks. Piotr Nowosielski/Niedziela

Obraz Matki Bożej z Nadwórnej przywieziony po II wojnie światowej

Ksiądz Mateusz Świstak jest proboszczem parafii w Nadwórnej w archidiecezji lwowskiej, z którą od lat współpracuje legnicka wspólnota parafialna.

Więcej ...

Matko Tęskniąca, módl się za nami...

2024-05-14 20:50

Karol Porwich/Niedziela

Jak pokazuje historia, kult Madonny Powsińskiej rodził się szybko, choć początkowo miał charakter tylko lokalny. Ale rósł wraz z rozbudową świątyni, a świadectwem cudów i łask, jakich za Jej pośred­nictwem doświadczali wierni, były wota gromadzone co najmniej od połowy XVII w.

Więcej ...

Papież zachęca Polaków do obrony życia ludzkiego

2024-05-15 11:03

PAP/EPA/Riccardo Antimiani

O potrzebie ochrony życia ludzkiego od poczęcia do naturalnej śmierci przypominał Franciszek pozdrawiając Polaków podczas dzisiejszej audiencji ogólnej.

Więcej ...

Reklama

Najpopularniejsze

Hiobowe wieści dla katechetów

Wiadomości

Hiobowe wieści dla katechetów

Jej imię znaczy mądrość

Święci i błogosławieni

Jej imię znaczy mądrość

Jezus modli się o jedność swoich uczniów na wzór...

Wiara

Jezus modli się o jedność swoich uczniów na wzór...

#PodcastUmajony (odcinek 15.): Skończ z Nią!

Wiara

#PodcastUmajony (odcinek 15.): Skończ z Nią!

Anioł z Auschwitz

Wiara

Anioł z Auschwitz

Świadectwo Raymonda Nadera: naznaczony przez św. Szarbela

Wiara

Świadectwo Raymonda Nadera: naznaczony przez św. Szarbela

Nowenna do św. Andrzeja Boboli

Wiara

Nowenna do św. Andrzeja Boboli

#NiezbędnikMaryjny: Litania Loretańska - wezwania

Wiara

#NiezbędnikMaryjny: Litania Loretańska - wezwania

10 mało znanych faktów o objawieniach w Fatimie

Wiara

10 mało znanych faktów o objawieniach w Fatimie