Reklama

Niedziela Wrocławska

Służą najbardziej potrzebującym

Archiwum DPS

W ludziach są duże pokłady dobra, trzeba tylko czasem pomóc im je odkryć. Ktoś mi ostatnio powiedział, że „dobro zawsze wraca, chociaż nie zawsze z tej samej strony”. – Miał rację – mówi s. Lucyna Vianeja Bielaszka, dyrektor DPS im. Świętej Rodziny we Wrocławiu.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Placówka mieści się w budynku przy ul. św. Marcina 10, który jest własnością Zgromadzenia Sióstr Świętej Rodziny. Jest to niewielki niepubliczny DPS, który na mocy umowy z miastem, zawieranej na okres 3 lat, dostaje dotacje na podstawową działalność bieżącą. – Wszystkie pozostałe wydatki, również związane z remontami i inwestycjami, są pokrywane ze środków własnych zgromadzenia lub pozyskiwane od darczyńców, którym serdecznie dziękujemy za okazane serce i dotychczasowe wsparcie – mówi siostra dyrektor.

Nowa sytuacja i nowe potrzeby

W czasie pandemii pojawiły się nowe wydatki, które trudno pokryć z budżetu domu. – W tym momencie finanse są pochłaniane przez zakup środków sanitarnych. A są również inne potrzeby, powinnyśmy np. zakupić zmywarki do naczyń, które służą nam jako wyparzarki, ponieważ w domu wszystko jest dezynfekowane. Te, które mamy, są już leciwe. Jesteśmy świadome, że w tym trudnym czasie wszyscy mają problemy, dlatego wystąpiłyśmy z apelem o pomoc w zebraniu środków sanitarnych. Może dla kogoś nie będzie to duży wydatek, a nam te drobne rzeczy bardzo pomogą, pozwolą przesunąć zaoszczędzone finanse na zakup droższego sprzętu, którego potrzebujemy – mówi s. Lucyna. Na chwilę obecną budżet DPS jest planowany z wielką przenikliwością i roztropnością. – Nie robimy dużych zapasów środków profesjonalnych, jak np. kombinezonów barierowych. Takie rzeczy planujemy na bieżąco, ale zawsze potrzebujemy rękawiczek, maseczek, płynów dezynfekcyjnych, bo to stanowi naszą codzienność – mówi siostra dyrektor i dodaje: – Najtrudniej jest przy dużej ilości zachorowań. Wtedy jest również zwiększona potrzeba na specjalistyczne środki ochrony indywidualnej: kombinezony, maski ffp2/ffp3, których koszt jest dość duży. Nasza działalność jest zatem takim funkcjonowaniem w niepewności i kosztach, których do końca nie da się przewidzieć.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Wolontariat

Na chwilę obecną w DPS mieszka 48 starszych kobiet, są to osoby przewlekle chore. Sytuacja jest stabilna, ponieważ nie ma zachorowań. – Staramy się normalnie funkcjonować. Natomiast problem pojawia się w momencie, kiedy zaczyna chorować kadra. Mieliśmy taką sytuację w listopadzie ub.r. Koronawirus zaraża z taką intensywnością, że choruje i personel, i podopieczni. I wtedy potrzebna jest pomoc wolontariuszy, bo zaczyna brakować rąk do pracy. Poza tym funkcjonowanie we wzmożonym reżimie sanitarnym, np. 12 godzin w kombinezonie, jest męczące, dlatego personel wymaga wymiany. W czasie poprzedniego rzutu pandemii inne zgromadzenia przysyłały do nas siostry czy braci do pomocy. Dobrze, że są ludzie, którzy zostawiają wszystko i wspierają – mówi siostra dyrektor. A w takiej sytuacji przydaje się każda para rąk. – Nie trzeba mieć jakiegoś przygotowania, bo wszyscy trochę się uczymy. Każdy znajdzie swoje miejsce do pomocy, w zależności od tego, czy bardziej się widzi w pralni, kuchni, czy też przy chorych. Ale każdy musi mieć świadomość, do jakiego domu wchodzi i wiedzieć, że mimo najszczerszych chęci nie ma środków w pełni zabezpieczających. Im bardziej też ktoś jest emocjonalnie opanowany, tym lepiej podejmie funkcjonowanie w dużym stresie – mówi s. Lucyna i dodaje: – Pan Bóg naprawdę czuwa nad nami, przysyłając odpowiednich ludzi w odpowiednim momencie. Trzeba tylko, albo aż – zaufać.

Reklama

Uścisk ręki, dobre słowo

Pensjonariuszki wyczuwają, że coś się w domu dzieje. Czują niepokój, kiedy widzą ludzi w kombinezonach. Siostry wpadły zatem na pomysł, aby podpisywać swoje kombinezony. Wtedy wiedziały, kto do nich przychodzi. – W takiej sytuacji jest też potrzebny ktoś, kto mógłby z nimi usiąść i obgadać ten czas niepewności i strachu. One też bardzo się boją. Boją się o swoje zdrowie i życie, ale myślą też o swoich bliskich. A zatem oprócz takiej pracy, którą trzeba wykonać, jak czynności higieniczne, jest jeszcze aspekt wspierania przez rozmowę i bycie z podopiecznymi. Tutaj jest potrzebny ktoś, kto jest na tyle otwarty, że usiądzie i porozmawia, mimo że też się boi. Bo przecież personel i wolontariusze też odczuwają lęk o swoje rodziny, do których wracają. Jeśli dodatkowo ktoś ma poczucie humoru, jest w stanie się uśmiechnąć i zażartować, to już jest mistrzostwo świata. Czasem jest to o wiele trudniejsze niż samo mycie, ubieranie czy karmienie. A podopieczne potrzebują, by wziąć je za rękę, powiedzieć dobre słowo i by w tej mało normalnej sytuacji funkcjonować jak najnormalniej – mówi z troską s. Lucyna.

Reklama

Potrzeba kontaktu

Kolejną trudnością, jaką przeżywają wszystkie DPS, są ograniczenia w odwiedzinach. Dla starszych osób jest to szczególnie trudna sytuacja. – To jest pokolenie osób starszych, które często nie słyszą, nie widzą, potrzebują dotknąć. Nawet kontakt telefoniczny, który staramy się utrzymywać, jest kontaktem utrudnionym – podkreśla siostra. – A podopieczne dość trudno znoszą przedłużający się czas bez spotkań z rodzinami. Widać to było szczególnie w okresie świąt Bożego Narodzenia, dlatego ustaliłyśmy wtedy, że można przyjść na chwilkę, w pełnym reżimie sanitarnym, w odległości, w maseczkach, ale żeby jednak ten kontakt był. Starałyśmy się też, żeby Wigilia wyglądała jak Wigilia, robiłyśmy kolędowanie w mniejszych grupach. Ale to były tylko substytuty tego, co w normalnych warunkach nasze podopieczne miały. Ufam, że niebawem to się zmieni – mówi s. Lucyna.

Pierwsza linia frontu

Dziś o Domach Pomocy Społecznej mało się mówi – przeważnie nagłaśniając pojawiające się potrzeby albo w kontekście tego, co nie zostało dopilnowane.

Potrzebny jest ktoś, kto mógłby z nimi usiąść i obgadać ten czas niepewności i strachu.

Podziel się cytatem

A tymczasem pracownicy DPS wkładają ogromne serce w to, co robią. – To jest grupa osób, która w obecnej sytuacji walczy na pierwszej linii frontu, a o której trochę się zapomina. Oni ryzykują na równi z medykami – wracają do swoich domów i też się boją. Są obciążeni odpowiedzialnością za tych, z którymi tutaj pracują, ale też za własne rodziny – starszych rodziców, teściów, sąsiadów. Jest to duże poświęcenie i z mojej strony – ogromny ukłon w ich kierunku – mówi siostra dyrektor. – Jestem im bardzo wdzięczna za serce, chęć pomocy, dyspozycyjność, ofiarność i radość. Za codzienność, którą tworzymy. Są prawdziwymi aniołami, których ręce, niczym skrzydła, wspomagają i chronią. Pragniemy też jeszcze raz podziękować osobom, które wspierają nas duchowo i materialnie. Zapewniamy o naszej modlitwie za was.

Chęć dostarczenia środków czystości można zgłaszać bezpośrednio do DPS – tel. 71 322 15 13, dps@nazaret.wroclaw.pl Można też wpłacać pieniądze na konto: 35 1050 1575 1000 0023 4345 5677

Podziel się:

Oceń:

2021-03-02 14:06

[ TEMATY ]

Wybrane dla Ciebie

Ikona świętości

2024-04-16 14:14

Niedziela wrocławska 16/2024, str. I

Arcybiskup Józef Kupny święci ikony św. Józefa

Ks. Łukasz Romańczuk/Niedziela

Arcybiskup Józef Kupny święci ikony św. Józefa

Na wrocławskim Ołtaszynie coraz bardziej szerzy się kult św. Józefa. Podczas Eucharystii w wigilię Niedzieli Miłosierdzia Bożego poświęcona została ikona św. Józefa, która będzie odwiedzać rodziny parafii Wniebowzięcia NMP.

Więcej ...

Wojownicy Maryi w Rzeszowie

2024-04-28 22:14
Wojownicy Maryi na ulicach Rzeszowa

Mariusz Barnaś

Wojownicy Maryi na ulicach Rzeszowa

W sobotę 20 kwietnia 2024 roku miało miejsce kolejne ogólne spotkanie Wojowników Maryi, które tym razem odbyło się w Rzeszowie w Parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa. Poświęcone było przede wszystkim ojcom oraz synom, którzy licznie dotarli do stolicy Podkarpacia. W spotkaniu wzięło udział ponad 7000 uczestników z całe Polski, ale też z Europy.

Więcej ...

Bp Piotrowski: duchowni byli ostoją polskości

2024-04-29 11:42
Odsłonięcie i poświęcenie pamiątkowej tablicy przy ścianie śmierci - z nazwiskami kilkunastu duchownych katolickich, którzy zginęli w obozie Gross- Rosen w Rogoźnicy

archiwum Ryszard Wyszyński

Odsłonięcie i poświęcenie pamiątkowej tablicy przy ścianie śmierci - z nazwiskami kilkunastu duchownych katolickich, którzy zginęli w obozie Gross- Rosen w Rogoźnicy

Duchowni byli ostoją polskości, co uniemożliwiało skuteczne wyniszczenie narodu, zgodnie z niemieckim planem - mówił dzisiaj w kieleckiej bazylice bp Jan Piotrowski, sprawując Mszę św. przy ołtarzu Matki Bożej Łaskawej, z okazji Narodowego Dnia Męczeństwa Duchowieństwa Polskiego.

Więcej ...

Reklama

Najpopularniejsze

Bp Krzysztof Włodarczyk: szatan atakuje dziś fundamenty...

Kościół

Bp Krzysztof Włodarczyk: szatan atakuje dziś fundamenty...

Każde cierpienie połączone z Chrystusowym krzyżem...

Wiara

Każde cierpienie połączone z Chrystusowym krzyżem...

św. Katarzyna ze Sieny - współpatronka Europy

św. Katarzyna ze Sieny - współpatronka Europy

Święta Mama

Kościół

Święta Mama

Świadectwo: Maryja działa natychmiast

Rodzina

Świadectwo: Maryja działa natychmiast

Sosnowiec: bp Artur Ważny – nowym biskupem sosnowieckim

Kościół

Sosnowiec: bp Artur Ważny – nowym biskupem sosnowieckim

Matka Boża Dobrej Rady

Wiara

Matka Boża Dobrej Rady

Maryjo ratuj! Ogólnopolskie spotkanie Wojowników Maryi w...

Kościół

Maryjo ratuj! Ogólnopolskie spotkanie Wojowników Maryi w...

Legenda św. Jerzego

Święci i błogosławieni

Legenda św. Jerzego