Reklama

Wiadomości

Kapitał zagraniczny

Zyski uciekają za granicę

pixabay.com

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Do Polski kapitał zagraniczny napływa od początku transformacji. Zarówno w formie inwestycji bezpośrednich, jak i w formie inwestycji portfelowych, czyli zakupu krajowych papierów dłużnych

Napływ kapitału z zagranicy powinien naszemu krajowi przynosić korzyści. Umożliwia on bowiem tworzenie nowych przedsiębiorstw i nowych inwestycji. Prowadzi do zwiększenia liczby miejsc pracy i unowocześnienia gospodarki, a w efekcie do pomnożenia dobrobytu kraju. Napływ funduszy z zewnątrz oznacza możliwość dysponowania wyższym od wytworzonego dochodem do podziału. Jest równoznaczny z dysponowaniem dodatkowymi oszczędnościami, których brakuje w kraju. Bez dodatkowego kapitału z zagranicy kraj egzystuje w zaklętym kręgu ubóstwa i nie ma możliwości wyrwania się z zacofania gospodarczego. To właśnie dzięki amerykańskiej pomocy w ramach planu Marshalla Europa Zachodnia podźwignęła się z ruin II wojny światowej.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Prawda liczb

Do Polski kapitał zagraniczny napływa od początku transformacji. Zarówno w formie inwestycji bezpośrednich, jak i w formie inwestycji portfelowych, czyli zakupu krajowych papierów dłużnych. Zagraniczni inwestorzy tworzyli w naszym kraju nowe przedsiębiorstwa bądź wykupywali już istniejące. Nabywali też papiery dłużne Skarbu Państwa i finansowali w ten sposób deficyt budżetowy. Do tego należy doliczyć tzw. inne inwestycje, np. uzyskane zagraniczne kredyty czy zagraniczne lokaty. Od początku transformacji do 2013 r. do Polski napłynął łączny kapitał na sumę 444 mld euro. Równolegle obywatele Polski inwestowali kapitał za granicą. Wartość odpływu polskiego kapitału wyniosła 94 mld euro. W efekcie per saldo uzyskaliśmy w okresie transformacji 350 mld euro. Po przeliczeniu na złote dodatkowo zyskaliśmy 1 bln 470 mld zł, a więc prawie tyle, ile wynosił wytworzony przez nas produkt krajowy brutto. Otrzymaliśmy zatem od inwestorów zewnętrznych prawie drugi PKB. Większość zagranicznych inwestycji ulokowana została w przetwórstwie przemysłowym, bankowości i ubezpieczeniach. Szczególnie bolesna była wyprzedaż dobrze prosperujących polskich banków.
Czy tak duży zastrzyk kapitału dobrze wykorzystaliśmy? Można mieć co do tego ogromne wątpliwości. Przy bardzo umiarkowanym wzroście gospodarczym, wysokim bezrobociu, astronomicznej emigracji zarobkowej, rosnącym rozwarstwieniu materialnym ludności, pogłębiającym się wykluczeniu społecznym i utrwalającym się zacofaniu technologicznym – jest to osiagnięcie wątpliwe. Ale jest jeszcze inny efekt inwestycji zagranicznych. Mają one tę negatywną cechę, że przynoszą dochody cudzoziemcom. W przypadku inwestycji bezpośrednich to wygenerowane zyski wypłacane w formie dywidend. W przypadku zakupionych obligacji i udzielonych Polsce kredytów są to należne odsetki. Ujemne saldo z tytułu wszystkich rodzajów inwestycji zagranicznych wyniosło w 2013 r. aż 18,2 mld euro, czyli ok. 76 mld zł. Tyle per saldo zarobili u nas na czysto zachodni inwestorzy. Warto zauważyć, że jeszcze w 2006 r. to ujemne saldo wynosiło 11,5 mld euro, a więc ok. 48,2 mld zł. W ciągu zaledwie 7 lat wzrosło aż o 58 proc. Tempo narastającego wysiłku finansowego na rzecz zagranicy jest zatrważające. Taka sytuacja sprawia, że dochód narodowy do podziału jest obecnie w Polsce niższy o ok. 4 proc. od wytworzonego produktu krajowego brutto. Coraz mniej korzystamy z tego, co wytwarzamy. Co gorsza, to niekorzystne zjawisko będzie się pogłębiało. Dochody zagranicy z ulokowanych w Polsce inwestycji rosną bowiem lawinowo. Nie potrafimy wykorzystać napływającego obcego kapitału, aby zdynamizować wzrost PKB. Ważne jest, aby wyżej zarysowany ciężar zmniejszał się, a nie rósł. Jest inaczej, aniżeli to miało miejsce w krajach Europy Zachodniej. Dzięki amerykańskiemu planowi Marshalla kraje te zanotowały wysoki wzrost gospodarczy w latach 60. ubiegłego wieku. Ten powojenny sukces przyjęło się w literaturze określać mianem cudu gospodarczego.

Fakty mówią...

Jak zaznaczono, zagraniczne inwestycje bezpośrednie nie przyniosły w Polsce spodziewanych efektów. I to mimo że firmy zagraniczne korzystały z ulgi w podatku dochodowym CIT w wysokości 45 proc. i z państwowych dotacji w specjalnych strefach ekonomicznych. Zagraniczni przedsiębiorcy bezlitośnie wykorzystywali też atut niskich płac w naszym kraju. Niejednokrotnie konkurując z polskimi firmami, doprowadzali je do upadłości. Zdarzały się też przypadki wrogiego przejęcia: polskie przedsiębiorstwo kupowano tylko po to, aby doprowadzić je do bankructwa. Czyniono to w celu wyeliminowania polskiego konkurenta w danej branży.
W 2013 r. zagraniczne firmy osiągnęły w naszym kraju czysty zysk w wysokości 11,8 mld euro. Zagraniczne przedsiębiorstwo może ponownie ulokować swój zysk w Polsce bądź go z niej wywieźć. W pierwszym przypadku jest to tzw. zysk reinwestowany. Z tego rodzaju decyzji możemy się cieszyć, jest bowiem nadzieja – aczkolwiek nie pewność, że zarobione fundusze zostaną przeznaczone na dalszy rozwój kraju. Jednak zagraniczni przedsiębiorcy mają także pełne prawo wytransferowania dywidend za granicę. Za cenę przystąpienia do Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD) zgodziliśmy się na pełną liberalizację transakcji finansowych z zagranicą. Formalnie nie możemy zatem wprowadzać ograniczeń w obszarze transferu dochodów.
Zagraniczne firmy, niestety, preferują wywóz zysków kosztem ich reinwestowania w naszym kraju. W roku 2013 wytransferowały z Polski aż 7,8 mld euro, czyli ok. 32 mld zł. Gorzej, że preferencja wywozu dywidend rozszerza się, co jest jakąś miarą spadku zaufania do perspektyw gospodarczych naszego kraju. Również polscy inwestorzy lokujący swój kapitał za granicą nie transferują zysków do kraju. Wolą lokować je w tzw. rajach podatkowych. Ich suma nie była zresztą duża. Wartość dywidend wypłaconych polskim przedsiębiorcom wyniosła w 2013 r. tylko 150 mln euro, a więc ok. 630 mln zł.
Holandia, Niemcy i Luksemburg to kraje, do których w ubiegłym roku popłynęło najwięcej dywidend z Polski. Należy podkreślić, że Luksemburg i Holandia zaliczane są do tzw. rajów podatkowych, gdzie ciężar danin publicznych jest bardzo niski. Nic dziwnego, że dominująca część polskich spółek uwiła sobie tam gniazdka. Patriotyzm ekonomiczny jest im obcy.
Napływ inwestycji zagranicznych nie przyniósł Polsce oczekiwanego cudu gospodarczego. Długofalowo spowodował rosnący odpływ polskich oszczędności za granicę. Pojawił się efekt oddalającego się horyzontu. Im więcej zagranicznego kapitału napływa, tym wyższy jest w długim okresie odpływ zysków bez odczuwalnego wpływu na sytuację gospodarczą kraju. Miejmy nadzieję, że nie popadniemy w zaklęty krąg ubóstwa, tak jak to ma miejsce w przypadku krajów Afryki i Ameryki Południowej.

Podziel się:

Oceń:

2014-12-23 12:49

[ TEMATY ]

Wybrane dla Ciebie

Premier Morawiecki stanowczo: „Musimy mówić prawdę o tamtych czasach, a Europa musi ją usłyszeć”

KPRM

Powinny powstać wspólne projekty badawcze, by wyjaśnić, ilu w okupowanej Polsce było ludzi, którzy popełnili zbrodnie, np. wydając Żydów - mówi w wywiadzie dla „Die Welt” premier Mateusz Morawiecki. Ale nie można stracić z oczu sytuacji w okupowanej przez Niemców Polsce - dodał.

Więcej ...

Sosnowiec: bp Ważny skierował do diecezjan swój „list programowy”

2024-06-16 10:03

Episkopat News

- Nasza diecezjalna wspólnota nie jest wysokim drzewem. Jest drzewem, które trwa mimo licznych wichur i huraganów. Jest drzewem mocno doświadczonym, ale także drzewem, które się nie złamało, które walczy z przeciwnościami - napisał do diecezjan bp Artur Ważny. Z okazji swojego ingresu skierował do wiernych list pasterski o charakterze programowym. Pismo odczytywane jest we wszystkich kościołach i kaplicach diecezji sosnowieckiej w niedzielę 16 czerwca 2024 r.

Więcej ...

Papież Franciszek: Benedykt zrezygnował ze względu na swą uczciwość

2024-06-17 13:20

PAP/EPA/GIUSEPPE LAMI

„Benedykt zrezygnował ze względu na swą uczciwość” - powiedział Franciszek w rozmowie z Javierem Martínezem-Brocalem, watykanistą hiszpańskiego dziennika ABC. Rzymski dziennik La Repubblica opublikował dziś fragment książki „Il successore. I miei ricordi di Benedetto XVI” (Następca. Moje wspomnienia o Benedykcie XVI), wydanej przez Marsilio i dostępnej od dziś we włoskich księgarniach. Jest ona owocem trzech rozmów między argentyńskim papieżem a autorem, które miały miejsce między lipcem 2023 a styczniem 2024 roku.

Więcej ...

Reklama

Najpopularniejsze

Ulicami Warszawy przeszedł XIX Marsz dla Życia i Rodziny

Kościół

Ulicami Warszawy przeszedł XIX Marsz dla Życia i Rodziny

Mamy obowiązek kochać swoją ojczyznę

Wiara

Mamy obowiązek kochać swoją ojczyznę

Dobry jak chleb – św. Brat Albert Chmielowski

Niedziela Podlaska

Dobry jak chleb – św. Brat Albert Chmielowski

Nowy Sącz: Pożar zabytkowego kościoła p.w. Św. Heleny

Kościół

Nowy Sącz: Pożar zabytkowego kościoła p.w. Św. Heleny

Anita Włodarczyk zdobyła srebrny medal w rzucie młotem w...

Sport

Anita Włodarczyk zdobyła srebrny medal w rzucie młotem w...

Dzierżoniów. Pogrzeb Marii Chlipały - matki...

Niedziela Świdnicka

Dzierżoniów. Pogrzeb Marii Chlipały - matki...

Jednoosobowe biuro rzeczy znalezionych

Wiara

Jednoosobowe biuro rzeczy znalezionych

12 czerwca: Rocznica objawień w Akicie. Uzdrowienia,...

Wiara

12 czerwca: Rocznica objawień w Akicie. Uzdrowienia,...

Rozważania na niedzielę: Lekarz odpuszczał grzechy

Wiara

Rozważania na niedzielę: Lekarz odpuszczał grzechy